piątek, 15 lipca 2016

Rozdział 2

Obudziłem się następnego dnia rano, totalnie nie pamiętając niczego. Głowa mi pękała i słyszałem tylko szum. Poczułem rozczarowanie, kiedy wyciągnąłem ręce sięgając po wodę a jej nie było. Usychałem z pragnienia, jakbym nie pił przez rok. Podniosłem się do pozycji siedzącej i przetarłem oczy dłońmi. Zacząłem przypominać sobie parę rzeczy. Impreza, kumple, alkohol, papierosy i motor. Skierowałem się w stronę kuchni, wyjąłem z górnej szafki szklankę i nalałem wody. Chociaż wypiłem do dna, pragnąłem jeszcze. Przechodząc przez kuchnie natknąłem się na lustro i załamałem się. Byłem cały we krwi, a ciuchy nie nadawały się już do noszenia. Zdenerwowany szybko pobiegłem do garażu, w poszukiwaniu motoru. Nie wyglądał lepiej ode mnie. Plastik cały pęknięty i porysowany, a o reszcie już nie wspomnę. Postanowiłem że zajmę się nim później, najpierw sam musiałem dojść do ładu. Zabrałem codzienne ciuchy do pracy i skierowałem się do łazienki wziąć prysznic. Lodowata woda lekko spływała po moim nagim ciele. Zmyłem z siebie całą krew, dotykając skóry czułem ból. Wytarłem się białym ręcznikiem i zacząłem się ubierać. Ułożyłem jeszcze włosy i zaspany wyszedłem z pomieszczenia, nie zwracając większej uwagi na rany.
Spojrzałem na zegarek w odnalezionym telefonie i sprawdziłem godzinę oraz datę. 7:28, 12.06.2016. To mam jeszcze chwilę czasu. Włączyłem telewizor i chwyciłem jabłko leżące w koszyku z owocami.
"Wczoraj koło godziny pierwszej trzydzieści przy ulicy Boulevard zderzył się samochód BMW e60 z motorem nieznanej marki. Motocyklista uciekł z miejsca wypadku. " Usłyszałem komunikat z telewizora, podniosłem wzrok znad telefonu i oglądałem wypadek z kamer. "Motocyklista powinien cieszyć się że żyje" Dodał reporter.

Zaparkowałem moje auto przed budynkiem mojej pracy. Zabrałem z siedzenia pasażera torbę z papierami i laptopem, skierowałem się do wejścia. W holu czułem na sobie wzrok każdego pracownika. Trochę krępujące. Przyśpieszyłem krok, wchodząc do mojego gabinetu wypuściłem mocno powietrze. Oparłem ramię o drzwi i spuściłem głowę.
-O cześć! Przygotowałam ci już papiery, które musisz wypełnić i zrobiłam ci też... Co ci się stało?-Odwróciła się w moją stronę, Laura. No tak, przecież ją zatrudniłem-Pomyślałem.
-Wiadomości nie oglądasz?-Spytałem oschłym głosem. Zrobiło mi się trochę duszno, więc otworzyłem okno. Oparłem się rękami o mahoniowe biurko.
-Dobrze się czujesz?-Dotknęła mojej ręki. Przeszedł mi dreszcz, nie lubię kontaktów fizycznych. Jednak w tej chwili najmniej mnie to obchodziło. Nie czułem się dobrze, świat wirował, a moje nogi były jak z waty.
-Usiądź.-Rozkazała, nie protestowałem tylko zrobiłem to co mi kazała.-Pójdę do twojego taty i powiem że się źle czujesz. Powinieneś zrobić sobie dzisiaj wolne.
Nie zdążyłem nic powiedzieć, a brunetka zniknęła już za drzwiami. Normalnie nigdy nie opuściłbym dnia w pracy, ale dzisiaj nie jestem w stanie skupić się na pracy. Przeczesałem dłońmi włosy i próbowałem wstać. Brunetka weszła do biura i od razu złapała mnie pod ramię.
-Zawiozę cię do domu-Oznajmiła i ruszyliśmy do wyjścia z budynku, wcześniej zamykając gabinet na klucz. -Gdzie masz klucze?-Spytała kiedy staliśmy już przy aucie, ledwo co utrzymałem się na nogach.
-W prawej kieszeni.-Wyjęła z wcześniej wymienionego miejsca klucz i pomogła wsiąść mi do auta. Marzyłem tylko o ciepłej kąpieli i łóżku.

(15 minut później)
Nie wiem co blondyn sobie zrobił, ale na prawdę źle wyglądał. Miał rozcięty łuk brwiowy i wargę. Był słaby. Naprawdę słaby. Pomogłam mu wyjść z auta i wejść do domu. Powiedział że mogę jechać już do pracy, ale jego tata dał mi dzisiaj też wolne. W zasadzie to go poprosiłam. Wiedziałam że blondyn sam sobie nie poradzi. Pomogłam dojść mu do sypialni.
-Chce wziąć kąpiel-Oznajmił. Pomogłam zdjąć mu koszule. Jego ciało... Musiał naprawdę dużo ćwiczyć na siłowni. Jest przystojny-Pomyślałam, ale od razu skarciłam się za to i powróciłam do pomocy blondynowi.
-Ross, jesteś ranny.-Na piersi miał wielką poziomą ranę. Na prawdę nie wyglądała dobrze.
-To nic takiego.-Dodał od razu i skierował się w stronę łazienki. Od razu poszłam za nim mu pomóc. -Dam radę się wykąpać-Skomentował z cwaniackim uśmieszkiem. Zrobiło mi się głupio i od razu szybkim krokiem wyszłam z łazienki. -Wyszukaj mi dresy.-Nie zapytał się czy mogę, tylko od razu rozkazywał. Taki właśnie był.
Otworzyłam wielką szafę i spojrzałam na wielki stos ubrać. Nawet dziewczyny tyle nie mają. Usłyszałam dźwięk wody odbijającej się od dołu prysznica. Wyjęłam delikatnie siwe dresy i stanęłam koło łazienki. Wychylił głowę i zabrał ode mnie rzecz. Czekałam jeszcze chwilę aż w końcu wyszedł.
-Pójdę po apteczkę i opatrzę ci ranę.-Uśmiechnęłam się, nie oczekiwałam na odwzajemnienie.
-Jest w kuchni, w górnej szafce po prawej.-Skierowałam się od razu w stronę, gdzie miała znajdować się apteczka. Zabrałam przedmiot i wróciłam do blondyna. Gdy mnie zobaczył od razu usiadł i zdjął koszulkę. Musiałam chwilę się na niego gapić, bo zaczął się śmiać. Spaliłam buraka i zaczęłam wyjmować wszystkie potrzebne rzeczy z apteczki.
-Aż taki jestem przystojny?-Spytał, uśmiechając się.
-Po raz pierwszy się uśmiechasz.-Skomentowałam w czasie czyszczenia rany.
-Nie jestem raczej towarzyski.-Dodał już normalnym, oschłym tonem.
-Gotowe.-Nałożyłam jeszcze plaster i zaczęłam sprzątać wykorzystane rzeczy.
-Mam do ciebie pytanie.-Oparł ręce o kolana i spuścił głowę. -Zostaniesz moją dziewczyną?
----------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem, wiem. Długo mnie nie było, a teraz przychodzę z takim czymś.
Niedawno przyjechałam z wakacji i po prostu nie chciało mi się pisać.
Wiecie jak to czasami bywa.
Wynagrodzę wam to następnym rozdziałem.
Obiecuje.
Loff you, bye.



3 komentarze:

  1. Cudowny rozdział!
    Biedny Ross. Mam nadzieję, że nic poważniejszego mu nie dolega. To jego pytanie na końcu totalnie mnie zaskoczyło. Dlaczego przerwałaś w takim momencie? Już chcę wiedzieć, co powie Laura.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział czekam na neksta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero tutaj dotarłam, i muszę stwierdzić jedno - jesteś jak Polsat! Taki emocjonujący moment, a my musimy czekać aż do 3 rozdziału :)
    Ogólnie ciekawy zwrot akcji, co jest dość dziwne i wyczuwam tutaj jakąś podpuchę, no ale pozostaje tylko czekać.
    Jedyną rzeczą jaka mi się nie podobała to sposób zapisywania dialogów. Poza tym na razie jest zdecydowanie na plus :))

    Pozdrawiam i czekam,
    Julia

    OdpowiedzUsuń