środa, 28 września 2016

Rozdział 4

-Przepraszam ja...ja..-Nie mogłem złożyć zdania w całość. Byłem tak zdenerwowany że serce o mało mi nie podeszło do gardło, a ręce jakbym trzymał w zbiorniku z wodą.
-Zapomnijmy po prostu o tym. To był tylko impuls. Przecież nie chciałeś mnie pocałować.- Powiedziała zmieszana, a ja zamieniłem się w posąg, tak jakby ktoś mnie zamroził. -Zgadzam się.-Dodała
-Co?-Spytałem, nie rozumiejąc o co chodzi.
-Zgadzam się, zostanę twoją dziewczyną żebyś mógł przejąć firmę-Wytłumaczyła mi. Stałem chwilę nic nie mówiąc, a potem szeroko się uśmiechnąłem i przytuliłem brunetkę.
-Chyba nie powinienem-Skarciłem się, lekko podnosząc dołeczki ku górze i trzymając brunetkę za ramiona.
-W sumie, skoro i tak mamy być parą, musimy się przyzwyczaić.-Dodała, zalewając wrzątkiem herbaty. Podała mi jedną, a z drugą udała się do salonu, skierowałem się za nią.
-Mam już przygotowane opis, co i jak.-Wyjąłem z teczki, średniej wielkości segregator i podałem brunetce. Otworzyła go.
-Instrukcja?-Spojrzała na mnie lekko marszcząc czoło.
-Um. Nie, znaczy tak, w sensie że nie. Ugh. Chce żebyś po prostu wiedziała co i kiedy. Masz tam zapisane ważne daty. Obiad u moich rodziców, spotkania i tak dalej.-Ciągle w głowie siedział mi pocałunek. Jak w ogóle mogłem ją pocałować? Nie całowałem tak dziewczyny od bardzo dawna, zawsze to był tylko przelotny seks i nic więcej. Nie umiałem okazywać jakichkolwiek uczuć. Byłem twardy jak skała, której nikt aż do teraz nie dał razy przebić. Właśnie, aż do teraz. Brunetka coś we mnie zmieniła. Zacząłem od nowa żyć. Czuć. Odczuwałem ból, związany ze wspomnieniami. Odczuwałem ból życia.
-No dobrze. Więc od czego zaczynamy?-Spytała przeglądając segregator.
-W pracy musimy pokazywać że coś między nami jest, będziemy wychodzić parę razy ze sobą. Randki. Musimy się dużo razem pokazywać. Pieniądze będziesz dostawać co miesiąc, oczywiście.- Oznajmiłem.
-Um..jasne.-Pokiwała głową na znak że wszystko zrozumiała.
Nastała między nami niezręczna cisza, przerwało ją płacz dziecka, Laura zakryła twarz dłońmi. Przypomniała sobie o zniknięciu siostry.
-Pójdę do małego.-Chciałem już do niej podejść i przytulić, ale powstrzymałem się w ostatniej chwili. Skierowałem się do pokoju płaczącego dziecka, spojrzałem na nie i zabrałem je na ręce. Otuliłem je ramionami i skierowałem się do saloniku. Brunetka nadal siedziała w tej samej pozycji, pochylona głowa zakryta rękoma. Słyszałem jej szloch. Nagle ktoś wszedł do mieszkania, dziewczyna szybko się podniosła, i poszła w kierunki drzwi wejściowych.

W drzwiach stanęła moja siostra. Miała podkrążone oczy, ubrania podarte, widać było że płakała. Dopiero po chwili zobaczyłam że ktoś ją trzymał, był to chłopak, podobny do Rossa. Wyglądał jak jego brat bliźniak.
-Riker, co ty tu robisz?-Spytał Ross. Z jego oczu nie mogłam nic wyczytać.
-Mogę ci zadać to samo pytanie. Przyprowadziłem Vanesse, znalazłem ją taką na ulicy. -Powiedział, nadal trzymając moją półprzytomną siostrę. -Zaniosę ją lepiej do pokoju.
-Na górę.-Wskazałam ręką i poszłam z nimi. Kładąc dziewczynę na łóżko od razu zasnęła. Była naprawdę zmęczona. Zeszliśmy razem z chłopakiem na dół, do Rossa.
-Więc Laura, poznaj mojego starszego brata Rikera, Riker poznaj moją... przyjaciółkę Laurę-Nie wiedział jak mnie nazwać. Przyjaciółka? Niech mu będzie. Kolejna część układu.
-Zostaniesz? Może chcesz coś do picia?- Zaproponowałam, chciałam się dowiedzieć skąd zna Vanesse, nie wyglądali jakby znali się od paru godzin.
-Jasne, poczekam aż Van się obudzi. Może wodę- Uśmiechnął się. Odwzajemniłam i od razu skierowałam się do kuchni. Nalałam w szklankę wody i wróciłam do braci i Maksa, który cały czas był przytulony do Rossa. -Proszę.-Podałam starszemu wodę.
-Dziękuje.-Razem z Rossem usiedliśmy na kanapie, a Riker zajął fotel.
-A więc znacie się z Vanessą?- Zapytałam głaskając głowę małego.
-Od jakiegoś czasu-Uśmiechnął się. Ten uśmiech coś oznaczał, chyba ktoś tu się komuś podoba. Nagle do pokoju wbiegła moja starsza siostra, wyglądała na przestraszoną.
-Riker musimy jechać, Luke jest w szpitalu.-Powiedziała płaczliwie. Kim jest Luke? -Zastanawiałam się.
-Ross zabieram twój samochód-Riker zabrał ze stołu kluczyki brata i skierował się z Van do przedpokoju.
-Hej, a co z małym? Nie mogę zostać z nim sama, mam dużo pracy.-Zawołałam.
-Ross z tobą zostanie na noc, i tak nie masz jak wrócić. Pa-Krzyknął Riker i wybiegli.
Spojrzałam się na blondyna i małego. Maks naprawdę go polubił i Ross o dziwo chyba go też. Skąd tak zna się na małych dzieciach?
-Zostanę z tobą. Pewnie nie będzie ich całą noc.- Oznajmił.
-Dziękuje-Uśmiechnęłam się, naprawdę byłam mu wdzięczna. -Idę dla małego po mleko. -Skierowałam się do kuchni i przygotowałam mleko dla Maksa.

Nigdy nie lubiłem dzieci, ale tego malucha wyjątkowo lubię. Jest taki szczęśliwi, nie ma jeszcze problemów, nic go jeszcze nie obchodzi.
-Nakarmisz go?-Brunetka podała mi butelkę z mlekiem.
-Może lepiej ty to zrób, pójdę wziąć prysznic. Gdzie masz ręczniki?-Podałem jej małego i wstałem z kanapy.
-Nad lustrem w szafce-Powiedziała, karmiąc małego.
Wchodzą do łazienki zdjąłem wszystkie ubrania i wszedłem pod prysznic. Gorąca ciecz spływała po moim całym ciele. Nałożyłem szampon do włosów i żel pod prysznic. Spłukałem wszystko i wyszedłem. Sięgnąłem po ręcznik i wytarłem się. Założyłem tylko bieliznę i spodnie. Wyszedłem.
-Weźmiesz go? Pójdę też pod prysznic.-Przejąłem małego i czekałem na Laurę.
Potem wykąpaliśmy jeszcze małego, aż zasnął na moich rękach więc zaniosłem go do pokoju.
-To jak śpimy?- Dziewczyna była trochę spięta tym że byłem tylko w spodniach.
-Na kanapie raczej się nie wyśpisz. Jest mała.-Oznajmiła.
-To co, razem?-Spytałem z cwaniackim uśmiechem.
---------------------------------------------------------------------------------
Nooo Hej.
Z góry was PRZEPRASZAM za ten rozdział.
Postaram się poprawić, obiecuję :*

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział czekam na neksta :) Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział!
    A jednak Laura zgodziła się na układ z Rossem. Pewnie coś później wyniknie z tej relacji. :)
    Czekam na next. :*

    Ps. Zapraszam cię na nowy rozdział na moim blogu.
    http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/09/rozdzia-43.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, może nie ^-^ Czytaj dalej, a się dowiesz :* Pozdrawiam
      Jestem twoją stałą czytelniczką :D

      Usuń